English. Budget. $40 million [1] [2] Box office. $45 million [3] Medicine Man is a 1992 American adventure drama film directed by John McTiernan. The film stars Sean Connery and Lorraine Bracco, and features an acclaimed score by veteran composer Jerry Goldsmith .
That's Therapists NOT the rapists!Watch full skit with David Duchovny, Darrell Hammond, Will Ferrell and Molly Shannon at: https://www.nbc.com/saturday-night
122 minutes. Country. United Kingdom. Language. English. Budget. $1.7 million [1] Woman of Straw is a 1964 crime thriller directed by Basil Dearden and starring Gina Lollobrigida and Sean Connery. [2] It was written by Robert Muller and Stanley Mann, adapted from the 1954 novel La Femme de paille by Catherine Arley.
A video of Barbara Walters interviewing Sean Connery has gone viral in the wake of her death. Walters, the first woman anchor on an evening news broadcast, died aged 93 on Friday (30 December).
Jason Connery. Director: Tommy's Honour. Jason Connery has appeared in over 30 films, television movies and series, combined, since his breakthrough role as "Robin Hood" in the UK television series Robin Hood (1984) in 1985. The son of Sean Connery and Diane Cilento, Connery grew up in London and Scotland. He attended boarding school at Somerset, where he received a half-scholarship for
kombinasi warna baju dan celana yang cocok.
Sean Connery nie żyje. Żona aktora zdradziła, jak wyglądały ostatnie chwile jej męża. Była z nim do samego końca. Odtwórca roli Jamesa Bonda zmagał się z ciężką ostatni dzień października wszystkie media obiegła informacja o śmierci znanego i cenionego aktora. Sean Connery zmarł w wieku 90 lat. Gwiazdor kina zasłynął swoim udziałem w filmach o Jamesie Bondzie. W jego postać wcielał się aż sześć razy. Rola agenta 007 zdecydowanie otworzyła przed nim drzwi do wielkiej kariery. Brytyjczyk przez lata zagrał w ponad 150 produkcjach. Mógł się też pochwalić licznymi wyróżnieniami. Na swoim koncie miał Oscara za drugoplanową rolę w Nietykalnych, otrzymał też trzy Złote Globy oraz dwie nagrody BAFTA. Dwie dekady temu królowa Elżbieta II odznaczyła go tytułem szlacheckim. Swoją wielką karierę zakończył już 17 lat temu. Ostatnim filmem, w jakim zagrał była Liga Niezwykłych fanów i rodziny śmierć Seana była ogromnym szokiem. Odejście ojca potwierdził w BBC jego syn Jason. Chociaż przyznał, że bliscy mogli się spodziewać najgorszego, ponieważ ojciec w ostatnich dniach czuł się znacznie słabiej, to jednak nie byli na to Connery – na co chorował?Sean Connery i jego żona Micheline Roquebrune w tym roku świętowali swoją 45. rocznicę ślubu. Swój wielki jubileusz obchodzili w maju. Małżonkowie do samego końca darzyli się silnym uczuciem. Żona aktorka postanowiła opowiedzieć, jak wyglądały jego ostatnie niego to nie było życie. Nie mógł się komunikować w ostatnim czasie. Przynajmniej zmarł we śnie, to było tak bardzo spokojne. Byłam z nim, gdy odchodził. Po prostu się wyślizgnął życiu. To było to, czego chciał – powiedziała w rozmowie z co chorował Sean Connery? Okazuje się, że zmagał się z demencją, która w ostatnich latach życia odcisnęła na nim spore piętno. Ukochana żona trwała jednak przy nim bez względu na zmarł 31 października, podczas pobytu na Bahamach. Oficjalna przyczyna śmierci nie została podana do wiadomości publicznej. Mówi się jednak, że ostatnie pożegnanie będzie prywatną ceremonią tylko dla najbliższych. Wspomnienie aktora dla jego wszystkich znajomych i fanów zostanie zaplanowane dopiero po zażegnaniu MiśkiewiczZ wykształcenia dziennikarka. Z zamiłowania ogrodnik, który każdą wolną chwilę poświęca swoim roślinom. Wielka miłośniczka przyrody, właścicielka kilku psów. Wegetarianka z wyboru.
Miłośnicy talentu najbardziej znanego z Bondów mogą potraktować poniższe informacje, jak test. Sprawdź zatem, czy aby na pewno znasz dobrze biografię Seana Connery' Sean Connery zarabiał na życie, nim został aktorem?Zanim zdecydował się na karierę aktorską, imał się różnych zajęć. Między innymi polerował trumny. Oprócz tego był rozwozicielem mleka, kierowcą ciężarówki, pracownikiem fizycznym, nagim modelem w szkole artystycznej w Edynburgu i kulturystą, a także zaciągnął się do marynarki, ale został zwolniony z powodów zdrowotnych. Aktor cierpiał wówczas na wrzody żołądka. W trakcie pracy jako mleczarz, dostarczał mleko do edynburskiej szkoły Fettes School, do której w powieściach Iana Fleminga uczęszczał James jakiej dziedzinie sportu wykazywał talent?Sean Connery był utalentowanym piłkarzem i decydując o swojej przyszłości wybierał pomiędzy aktorstwem, a piłką nożną właśnie. Przyszły agent 007 przez dwa sezony grał z numerem siedem na koszulce w barwach drużyny Bonnyrigg Rose Athletic Złośliwi twierdzą jednak, że bardziej niż z dokonań piłkarskich był tam znany z wyczucia mody oraz wianuszka otaczających go dziewcząt. W miejscowej gazecie „The Dalkeith Advertiser” znalazła się tylko jedna wzmianka na jego temat. Z literówką w nazwisku opisano w niej bramkę, jaką Sean Connelly zdobył w przegranym meczu z drużyną Broxburn Athletic strzałem z blisko trzydziestu metrów. Według legendy Connerym interesowały się drużyny Celtic Glasgow i Manchester United, w których rzekomo miał pojawić się na testach. Sam Connery zaprzeczył tym rewelacjom. Prawdą jest jednak, że jego występ w jednym z meczów zachwycił legendarnego trenera drużyny z Manchesteru, Matta Busby’ego. Busby zaproponował mu kontrakt, jednak Connery odrzucił propozycję. Jak sam wspominał – miał 23 lata i był już za stary na robienie kariery kiedykolwiek nosił perukę?W wieku 17 lat Sean Connery zaczął tracić włosy. Począwszy od filmu „Goldfinger” z 1964 roku, w każdym kolejnym filmie z serii przygód Jamesa Bonda, aktor nosił tupecik. Wcześniej cudów zręczności dokonywali na planie fryzjerzy, którzy dbali o to, by na ekranie nie było widać braków we fryzurze Connery’ego. W życiu prywatnym Connery znakomicie radził sobie bez atrapy myślał o tatuażach?Kiedy w wieku 16 lat zaciągnął się do marynarki, Connery odwiedził salon tatuażu. Wykonał w nim dwa małe tatuaże widoczne na jego prawym ramieniu. Były to dwa napisy: „Scotland forever” (Szkocja na zawsze) oraz „Mum and Dad” (Mama i Tata).Kto uczył go sztuk walki?Podczas przygotowań do roli Jamesa Bonda w nieoficjalnym filmie serii „Nigdy nie mów nigdy”, Connery brał lekcje sztuk walki u samego Stevena Seagala. W trakcie jednych zajęć tak zdenerwował swojego nauczyciela, że ten złamał mu nadgarstek. Connery zbagatelizował kontuzję. Zanim po latach dowiedział się, że ma złamany nadgarstek, wcześniej był przekonany o tym, że to nic bardziej poważnego niż drobny dubbingował jego głos w filmach?Kłopotem dla reżyserów obsady dubbingu było znalezienie lokalnych aktorów obdarzonych podobnie niskim głosem, jaki miał Sean Connery. W Niemczech, gdzie wszystkie filmy są dubbingowane, dwukrotnie udało znaleźć się posiadacza podobnego głosu. Do swojej śmierci w 1997 roku Connery’ego dubbingował w Niemczech Gert Gunther Hoffmann. Później zastąpił go Manfred Wagner, jednak przed śmiercią zdążył użyczyć głosu Connery’emu tylko dwukrotnie. W dubbingu filmów „Rycerz króla Artura” oraz „Twierdza”.Czy kiedykolwiek odrzucił rolę, której potem żałował?Odrzucił rolę czarodzieja Gandalfa w serii filmów Petera Jacksona „Władca pierścieni”. Powody były dwa. Connery nie chciał na 18 miesięcy przenosić się do Nowej Zelandii, gdzie kręcone były zdjęcia, a także… nie rozumiał powieści Tolkiena, na podstawie której oparte były filmy. Szacuje się, że na tej decyzji stracił około 450 milionów dolarów. Aby skusić go do udziału w filmie, producenci zaproponowali mu 15 proc. ewentualnych zysków z Sean Connery od razu wzbudził zachwyt jako James Bond?Ianowi Flemingowi, twórcy postaci Jamesa Bonda, nie podobała się decyzja producentów filmu o zatrudnieniu do głównej roli w filmie „Doktor No” Seana Connery’ego. Zdaniem pisarza szkocki aktor był zbyt mało wyrafinowany, by grać agenta 007. Idealnym wyborem według niego byłby Cary Grant. Później zmienił zdanie i przyznał, że Connery był idealnym wyborem. Connery zwrócił uwagę producenta Alberta R. Broccoliego swoją rolą w filmie „Darby O'Gill and the Little People”. Producentowi szczególnie podobała się scena walki na pięści, w której Connery mierzył się z wiejskim osiłkiem. Aby utwierdzić się w swym przekonaniu, Broccoli zabrał na ten film swoją żonę Barbarę, która potwierdziła, że Connery jest seksownym Sean Connery kiedykolwiek zagrał razem ze swoim synem?Zarówno Sean Connery, jak i jego syn Jason wcielili się w postać Robin Hooda. Sean zagrał legendarnego zbójnika w filmie „Powrót Robin Hooda” z 1976 roku. Jason zagrał tę rolę osiem lat później w serialu telewizyjnym „Robin z Sherwood”. Jason Connery zagrał też rolę Iana Fleminga w telewizyjnym filmie „Szpieg, który mnie stworzył”.Czy aktor kiedykolwiek miał kłopoty z prawem?Tak, został kiedyś zatrzymany za szybką jazdę przez policjanta o nazwisku James Bond. (PAP Life)
BMW którym jeździł Sean Connery – pierwszy James Bond, trafiło właśnie do sprzedaży. To przepiękny model 635i CSi. Jeżeli chcesz je kupić to radzę się pospieszyć. Samochody znanych ludzi przyciągają uwagę z wielu względów. Część z nich ma olbrzymią wartość kolekcjonerską, część z nich służy tylko do podbicia zainteresowania. Ogłoszenie o sprzedaży BMW Marcina Prokopa błyskawicznie rozeszło się po internecie. Połączenie znanego nazwiska z BMW gwarantuje zainteresowanie i olbrzymią liczbę wyświetleń. Jeszcze większą popularność, a co za tym idzie większą cenę końcową zdobywa się na autach znanych ludzi, którzy niedawno zmarli. 31 października 2020 roku zmarł wspaniały aktor Sean Connery. Skandal, papieros na ekranie! Zostawił po sobie wiele świetnych ról, ale najważniejszą z nich jest rola agenta 007 Jamesa Bonda. To jemu udało się wykreować wizerunek angielskiego dżentelmena, który jest szarmancki, pełen uroku, który jest tak męski, że kobiety lgną do niego jak magnes, a w wolnych chwilach z gracją ratuje świat przed kolejnym szaleńcem. Do dzisiaj trwają spory o to, który odtwórca tej roli był najlepszy. Każdy może mieć inne zdanie co do kolejności aktorów od najlepszego do najgorszego, ale prawie wszyscy przyznają, że najlepszy był właśnie Sean Connery. Poza świetnymi rolami zostawił po sobie wspaniały samochód. Perfekcja BMW, którego właścicielem był pierwszy Bond – Sean Connery wystawiono na sprzedaż w Wielkiej Brytanii Na jednym z portali aukcyjnych pojawiło się białe BMW 635 CSi. Model to kultowa seria 6 generacji E24. Wyposażona jest w rzędową szóstkę o pojemności 3,4 litra, które generuje 218 KM i 304 Nm momentu obrotowego. BMW osiąga pierwszą setkę w 7,6 s. Auto ma niewielki przebieg bo zaledwie 62 tysiące kilometrów. Kolor lakieru to przepiękna biel alpejska. Jest świetnie wyposażone, posiada m. in. skórzane fotele z elektryczną regulacją, pięciobiegową skrzynię biegów, elektryczne szyby, radio z komputerem pokładowym, klimatyzację, szyberdach. Co ciekawe, auto ma kierownicę po lewej stronie. Zostało kupione w 1989 roku w hiszpańskiej Marbelli, gdzie mieszkał Sean Connery. Dzięki hiszpańskiemu klimatowi auto jest w wyśmienitej kondycji. Nie widać na nim rdzy, a to nieczęsty widok w przypadku E24. Sean Connery sprzedał swoje BMW w 1998 roku kolekcjonerowi z Luksemburga, dlatego auto ma tablice rejestracyjne z tego kraju. Świetnym detalem jest to, że numery na tablicach to nazwa modelu. Po 23 latach przechowywania samochodu w suchym magazynie kolekcjoner postanowił skorzystać z okazji do zarobku, jaką dała mu śmierć aktora. Pisałem już o perfekcji? W samochodzie trzeba ogarnąć parę drobiazgów. W aucie należy wymienić sparciałe uszczelki i dokonać drobnych korekt lakieru. Ale jak na 35-letnie BMW serii 6 stan jest świetny. Aukcja kończy się 15 stycznia, więc należy szybko się decydować. Obecnie cena wynosi około 24 tysięcy funtów. To wspaniała okazja. Zdjęcie główne oraz zdjęcia użyte w tekście pochodzą ze strony
Zawsze świetnie ubrany, elokwentny, oblegany przez kobiety, a przy tym śmiertelnie groźny. James Bond to postać, którą często podaje się jako filmowy ideał gentlemana. Czy faktycznie nim jest? Postanowiłem to drobiazgowo zweryfikować. Z pewnością każdy z nas słyszał choć raz twierdzenie, że James Bond to prawdziwy gentleman. Mam wrażenie, że tak często się to powtarza, że już nikt nie zastanawia się czy to prawda. Zatem przyjrzyjmy mu się dokładniej! Wyjaśnienie Zacznę od kilku wyjaśnień. Ten popularny agent 007, to Bond z filmów, dlatego w ogóle nie będę się odwoływał do książek. Kiedy rozpocząłem prace nad tym materiałem okazało się, że 24 produkcje hollywoodzkie to zbyt dużo treści do omówienia, więc postanowiłem nieco je zawęzić. Skupimy się zatem na Bondach w wykonaniu Seana Connery’ego – pierwszego z agentów 007. Na pozostałe kreacje przyjdzie jeszcze pora. Sean Connery był pierwszym Bondem w oficjalnej serii filmów. Uważnie obejrzałem więc sześć oficjalnych filmów z Connerym i przyjrzałem się jego manierom, stylowi i cechom charakteru. Dodam, że stosuję tutaj współczesne pojęcie „gentlemana”, bo w końcu zastanawiamy się czy to dzisiaj może być wzorcem dla młodych pokoleń. Dlatego może się zdarzyć, że będę krytykował coś, co dawniej uszłoby płazem. Zaczynajmy! W męskim gronie jest nienaganny. Charakter Na pierwszy ogień pójdzie charakter, czyli podstawa gentlemana. James Bond wydaje się tu być całkiem solidnym mężczyzną. W pracy jest rzetelny i skory do poświęceń. Jest komandorem porucznikiem oraz agentem brytyjskiej służby wywiadowczej i choć tego nie podkreśla słowami, wiemy, że jest patriotą, a dla kraju oddałby życie. Gdy powierzy mu się jakieś zadanie konsekwentnie realizuje swoje cele, a nawet wykracza poza standardowe obowiązki, jeśli ma to przynieść korzyść sprawie. Jest opanowany i trzeźwo myślący, przy czym zdarza mu się reagować impulsywnie. W „Pozdrowieniach z Rosji” uderza towarzyszkę w twarz, mając tylko mgliste poszlaki, że była zaangażowana w zabójstwo jego kolegi. Zresztą po chwili namiętnie ją całuje. Innym razem, mimo ciągłego ataku wroga, poddaje się w obliczu śmierci dopiero co poznanej kobiety („Golfinger”). Bondowi również zdarza się wpaść w złość. Te przykłady wskazują na słabą stronę Bonda. Kiedy postawi się na jego drodze atrakcyjną dziewczynę, porzuci każde zadanie, byle się za nią uganiać i przestaje działać racjonalnie. Często też ryzykuje nawiązując intymne relacje z wrogiem. Gentleman nie powinien kłamać dla własnej korzyści i Bond faktycznie przeważnie nie kłamie, choć czasem można go na tym przyłapać. O ile można to usprawiedliwić, gdy toczy pojedynek golfowy z przeciwnikiem, który również nie gra czysto („Goldfinger”), o tyle okłamywanie uwiedzionej pielęgniarki, że będzie dzwonił do niej codziennie nie jest zachowaniem gentlemana („Operacja Piorun”). Zresztą bycie konsekwentnym w relacjach z kobietami nie należy do jego zalet, ale o tym będziemy mówić później. Ta relacja miała wiele nagłych zwrotów. Na plus dla Bonda należy dodać, że ma on wszechstronną wiedzę i jest obyty. Dzięki temu łatwo przychodzi mu prowadzenie niezobowiązujących pogawędek i nawiązywanie nowych kontaktów. Zakres jego wiedzy jest imponujący i sprawia, że jest ciekawym człowiekiem. Zna też języki. W omawianych przypadkach wykazywał się znajomością niemieckiego i japońskiego (kolejno „Diamenty są wieczne” i „Żyje się tylko dwa razy”). Za znajomość japońskiego należą się brawa! 007 ma też poczucie humoru, które pokazuje jego dystans do siebie i swojej pracy. Czasem zażartuje, że nosi broń bo ma „lekki kompleks niższości” („Goldfinger”), a kiedy indziej zabawi się słowami mówiąc, że jest „licencjonowanym wolnym strzelcem” („Operacja Piorun”). Prawda, że to często humor poziomu Familiady, ale nie zapominajmy kiedy powstawały te filmy. Brytyjscy gentlemani często należą do klubów gentlemanów. Wszak w Londynie o nie nie trudno. O Bondzie dowiadujemy się, że również interesuje się tym zagadnieniem, choć przynależność do klubu Playboya (sieci klubów nocnych) sugerowałaby, że woli to bardziej nowoczesne znaczenie określenia „klub dla gentlemanów”. Dodam, że wiem, iż z książek dowiadujemy się o przynależności Bonda do jednego z Londyńskich klubów dla gentlemanów. Pomijam kwestię, że był to klub fikcyjny. Niemniej w tym artykule skupiamy się na filmach. Wizerunek Agent 007 jest często wymieniany jako ikona męskiej elegancji. Czy faktycznie tak jest? Trudno odmówić Bondowi stylu. W swoich garniturach przeważnie prezentuje się wyśmienicie i rzadko popełnia wpadki na tym polu. Często miałem wrażeniem, że deklasuje pod tym względem ludzi ze swojego otoczenia. Swobodnie nosi smokingi, trzyczęściowe garnitury, marynarki klubowe, zakłada koszule z nietypowymi, wywijanymi mankietami na guziki, zwanymi portofino lub koktajowymi. Można na nim zobaczyć krawaty dziergane, tak zwane knity, zestawy koordynowane czy elegancki płaszcz. Zwłaszcza w „Doktorze No” wyróżnia się pod względem ubioru. Mankiety portofino (koktajlowe). Taki wygląd zapewnił mu miano „ikony stylu”. Wpadek można jednak naliczyć wiele. Najczęstszym błędem jest złe zapinanie marynarki. Ma ją wielokrotnie zapiętą podczas siedzenia, a czasem zapina na wszystkie guziki. Śmiem twierdzić, że nie ma w tym obszarze wyrobionych dobrych nawyków, a to dość podstawowa kwestia. Tym bardziej dziwi. Przykładów Bonda siedzącego w zapiętej marynarce jest tak wiele, że nie ma sensu ich wymieniać. Zapięcie obu guzików też mu się zdarzało i to kilkukrotnie. Nawet po cięciu nie zauważył, że jest tu coś nie tak. Zobaczymy Bonda też w sandałach i koszuli z krótkim rękawem. To zestaw często krytykowany przez specjalistów od męskiej elegancji. Jeśli chcielibyście go jednak nosić, możecie się śmiało powołać na Agenta 007 z „Operacji Piorun”. Ale na kombinezon plażowy, który założył w „Goldfingerze”, zrzućmy zasłonę milczenia. Kostium plażowy Jamesa Bonda. A może to wróci jako „ostatnio krzyk mody” w tym sezonie? Czasem jego garnitury wypadają słabiej. Są gorzej dopasowane, z ramionami za szerokimi i zbyt wąskimi klapami, a nogawki spodni bywają za krótkie, lecz to detale, na które mniej osób zwróci uwagę. Jedynie zdecydowanie nie polecam nosić krawata tak krótkiego, jak w „Diamenty są wieczne”. Wyszło to komicznie. Nie wiem co oni sobie tu myśleli. (Czy Wam też Connery przypomina tutaj Nixona?) Zwrócić uwagę należy też na sportowe zegarki Bonda. Nosi je między innymi do smokingu, co jest mocnym złamaniem zasad męskiej elegancji. Odradzam robić tak podczas ważnych okazji. Niemniej zegarek typu „diver” na pasku „nato” to ciekawa opcja, przy czym należy dobrać szerokość paska lepiej niż zrobił to James w „Goldfingerze”, gdzie pasek był ewidentnie zbyt wąski. Do smokingu – nie. Diver z nato – tak, ale przy lepiej dobranej szerokości paska. To zresztą już kultowe połączenie. To jest dopiero zegarek! Breitling Top Time Ref. 2002 ze specjalną obudową zapewniającą wodoszczelność. Dlatego wygląda tak kosmicznie. Ma też ciekawą historię. Polecam poczytać o tym bondowskim egzemplarzu. Relacje międzyludzkie Przejdźmy teraz to najciekawszej części tej analizy. Bycie gentlemanem najlepiej objawia się w tym jak człowiek traktuje innych ludzi. Rzecz jasna pomijam tu brutalne traktowanie wroga. Służba nie drużba. Skupimy się więc na tych bardziej prywatnych relacjach. Typowe spotkanie, jak na Bonda. Ciągle się zastanawiam jak ona chciała trafić do tego melonika. No chyba, że po prostu jej celem było trafienie w kapelusz, a nie do jego wnętrza. Zacznijmy od tego, że Bond zna dobre maniery. Podaje pomocną dłoń przy wysiadaniu z samolotu czy w trudnym terenie. Wie kiedy należy puścić damę przodem, dziękuje za pomoc, przedstawia się na początku rozmowy, zabawia towarzyszkę tańcem i small talkiem. Ponadto trzeba przyznać, że kiedy chce potrafi być opiekuńczy, a nawet przyjmie odmowę z podniesioną głową. Naliczyłem trzy takie przypadki: w „Doktorze No”, „Goldfingerze” i „Żyje się tylko dwa razy”. To wszystko prezentuje się bardzo dobrze, ale w relacjach z kobietami ma jednak więcej wad niż zalet. Do tańca aż się rwie. Nazywając sprawy po imieniu (i to łagodnie), trzeba powiedzieć, że Bond to kobieciarz. I to niestety do przesady. Z reakcji kobiet w jego otoczeniu wynika, że jest ponadprzeciętnie pociągający. Nie mogą mu się oprzeć współpracowniczki, wrogowie i przypadkowo spotkane panie. 007 w rewanżu też nie może im się oprzeć. Wykorzystuje niemal każdą okazję, żeby zobaczyć nago, dotknąć, pocałować lub zaciągnąć do łóżka atrakcyjną kobietę. Dodam, że w większości wypadków omawiane relacje są bardzo świeże. Nie można mówić więc o dłuższej znajomości. Najpierw przyjemności, potem służba. Jedną kobietę nachodzi podczas przebierania się („Dr No”). Zaciąga do łóżka inną, wiedząc, że pójdzie, bo boi się zdemaskowania („Dr No”). W „Operacji Piorun” ewidentnie molestuje pielęgniarkę, używając przy tym swojej siły fizycznej, do tego stopnia, że ona mówi, iż bezpiecznie czuje się przy nim tylko, gdy jest związany. Kiedy później wydarza się wypadek na dyżurze tej pielęgniarki, Bond wykorzystuje tę okazję by ją zaszantażować i się z nią przespać. W „Goldfingerze” mamy natomiast scenę, którą trudno nazwać inaczej, jak gwałtem. To jest bardzo szkodliwy przykład stereotypu, sugerującego, że „gdy kobieta mówi >, myśli >”. Tak Bond całuje, gdy kobieta „jeszcze nie wie, że tego che”. A później straszy ją donosem, żeby się z nią… wybrać do łaźni tureckiej. Tak Bond interpretuje „nie”. Dziś to nazywa się „gwałtem”. Przy tym wszystkim szowinistyczne traktowanie kobiet, klepanie po tyłkach, okazywanie braku szacunku czy w końcu nazywanie masażystek „armaturą” wypada wręcz blado (kolejno „Goldfinger”, „Pozdrowienia z Rosji”, „Żyje się tylko dwa razy”). Nawet duszenie podejrzanej jej własnym stanikiem nie robi większego wrażenia („Diamenty są wieczne”). Najbardziej szowinistyczna scena w omawianych Bondach. Na koniec zostawiłem jeszcze relację z Moneypenny, sekretarką szefa Jamesa Bonda. Choć na pierwszy rzut oka wydaje się ona być równie podejrzana, odniosłem wrażenie, że udawanie zalotów w tym wypadku to obustronna gra ze sporym dystansem do siebie. Jak już wspominałem, 007 wie jak nie przekraczać pewnych granic i niekiedy z tej wiedzy korzysta. Bywa tak jednak wyłącznie w relacjach z kobietami, które mu sprzyjają. Wobec przedstawicielek wroga nie ma ma litości i chętnie stosuje chwyty poniżej pasa. Relacja z Moneypenny wygląda bardziej na obustronną grę niż zwodzenie. Gentleman? Podsumujmy sobie to zatem. Pod względem charakteru Bond wypada całkiem nieźle. Jest konsekwentny, rzetelny i pracowity. Do tego jest zazwyczaj opanowany i można na nim polegać. Jedynie do kobiet ma słabość i może to przeszkadzać w wykonaniu zadania. Niemniej jego oddanie ojczyźnie jest godne podziwu. Widzimy go też jako erudytę i poliglotę obdarzonego poczuciem humoru. Z pewnością byłby ciekawym towarzyszem rozmów. Oceniając jego wygląd, można mu wytknąć kilka błędów, ale już samo nabranie wprawy przy poprawnym zapinaniu marynarki zdecydowanie tu pomoże. W większości wypadków Bond prezentuje się świetnie, a gafy często ujdą uwagi osobie, która nie szuka specjalnie elementów, do których można się przyczepić. Dobre maniery 007 również zna. Potrafi zachować się elegancko i szarmancko. Jest przy tym wszystkim bardzo męski. Niemniej na sposób, w jaki traktuje kobiety, oka przymknąć nie mogę. Uważam, że prezentowany przez Connery’ego James Bond to zwykły szowinista i kobieciarz, wykorzystujący każdą nadarzającą się okazję. Wypada w tym wręcz komicznie i dziecinnie. Czasem pokazuje dobre maniery. Choć szczerze mówiąc, również ta scena z „Goldfingera” nie pokazuje pozytywnego wzorca. Jeśli dobrze się przyjrzeć, Bond się narzuca bardziej w stylu Akademii Podrywu, niż faktycznej chęci pomocy. Wiem dobrze, że są to wzorce pasujące do wyobrażenia o męskości macho w latach 60-tych XX wieku w Stanach Zjednoczonych, ale ten model mocno się już przeterminował. Nie mógłbym polecić tamtego Bonda jako wzorca do naśladowania pod względem zachowania, bo zbyt mało jest tu pozytywnych przykładów, a i te są przyćmiewane przez negatywne. Te ostatnie są natomiast bardzo szkodliwe i lepiej, żeby młodzi mężczyźni nie roili sobie, że tak postępują gentlemani. Tu jestem pełen podziwu dla twórców za kreatywność. Wpadli na pomysł i skonstruowali sukienkę z ręcznika. Aktorka wygląda jakby własnie zawinęła się w ręcznik po kąpieli, ale prezentuje się świetnie, jakby szła na jakieś przyjęcie. Majstersztyk! Odpowiedź Czy zatem James Bond może uchodzić za gentlemana na przykładzie filmów z Seanem Connerym? W relacjach z mężczyznami – tak. Pod względem wizerunku – owszem. Pod względem charakteru już nieco mniej. Natomiast pod względem relacji z kobietami zapomnijmy o nim albo umieśćmy w jakimś skansenie. Dzisiaj nikt by tak postępującego mężczyzny nie nazwał gentlemanem. Nie mogłem pominąć Astona Martina. Zgadzacie się z moją opinią? Byłem zbyt surowy czy może należało wypowiedzieć się ostrzej? Zapraszam do dyskusji w komentarzach. Pamiętajcie tylko, że sympatia i sentyment do tych filmów to jedno, a rzeczowa krytyka to zupełnie inna kwestia. I koniecznie dajcie znać czy podoba się Wam ten pomysł na mini serię materiałów na Czasie Gentlemanów. Pozdrawiam i trzymajcie klasę! To koniec Seana Connery’ego, ale James Bond powróci w wykonaniu Rogera Moora. Zobacz też: Duško popov – playboy i podwójny agent – wzór dla Jamesa Bonda T. E. Lawrence – prototyp Indiany Jonesa i Jamesa Bonda Smoking – garnitur do zadań specjalnych 10 cech, którymi gentleman zaimponuje swojej damie Jak zapanować nad własną złością Gra w guziki, czyli który powinien być odpięty
jest nim sean connery